BIULETYN WEWNĘTRZNY


 
   

Związek Nauczycielstwa Polskiego

Przygotowane dnia:

9.10.2019

Związek Nauczycielstwa Polskiego

 

Rektorzy w służbie homoideologii i postkomuny...............................3

   

Idźcie i powiedzcie, ile im zawdzięczacie......................................... 4

  

Popierają protest włoski w szkołach.................................................... 6

   

Nauczyciele boją się, że stracą finansowo na strajku włoskim.... 7

   

Jak strajk włoski w szkołach oceniają rodzice?................................ 8

   

Strajk włoski w szkołach?.........................................................................8

   

Protest na zgliszczach............................................................................... 9

  

 

 

 

 

BIULETYN WEWNĘTRZNY

 
 

Związek Nauczycielstwa Polskiego

 

Przygotowane dnia:

 

9.10.2019

 

 



 

SPIS TREŚCI

 

Związek Nauczycielstwa Polskiego

 

Rektorzy w służbie homoideologii i postkomuny........................................................................................................................... 3

   9.10.2019         Gazeta Polska str. 38 Gazeta Polska, autor: Hubert Kowalski

... Rektorzy bowiem poparli strajk Związku Nauczycielstwa Polskiego. „Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich popiera postulaty środowiska nauczycieli i podjęte przez to środowisko działania zmierzające do realizacji tych postulatów” - czytamy w oficjalnym stanowisku Konferencji. ...

 

 

Idźcie i powiedzcie, ile im zawdzięczacie.......................................................................................................................................... 4

   9.10.2019         Gazeta Wyborcza str. 14 Gazeta Wyborcza, autor: Igor Rakowski-Kłos

... Najważniejsze jest niewidoczne dla Excela • Pod koniec sierpnia w siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego została zorganizowana debata z udziałem przedstawicieli i przedstawicielek organizacji nauczycielskich, naukowych, rodzicielskich, pozarządowych i samorządowych. ...

 

 

Popierają protest włoski w szkołach..................................................................................................................................................... 6

   9.10.2019         Gazeta Wyborcza str. 3 Gazeta Wyborcza - Wrocław, autor: KAKI

Dolnośląscy nauczyciele popierają protest włoski w szkołach. • Dolnośląskie Porozumienie Nauczycieli popiera decyzję ZNP o strajku włoskim, który ma rozpocząć się 15 października.• O formie protestu zdecydowali sami nauczyciele w anonimowych ankietach. ...

 

 

Nauczyciele boją się, że stracą finansowo na strajku włoskim................................................................................................. 7

   9.10.2019         Nowa Trybuna Opolska str. 1 Nowa Trybuna Opolska, autor:

... W najbliższych dniach trafi do nauczycieli specjalny dokument ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, w którym będą określone wszystkie czynności, jakie muszą wykonywać w ramach 40-godzinnego tygodniowego czasu pracy. ...

 

 

Jak strajk włoski w szkołach oceniają rodzice?............................................................................................................................... 8

   9.10.2019         Polska Głos Wielkopolski str. 4 Głos Wielkopolski, autor: Justyna Dopierała

... Decyzję o takiej formie protestu ogłosił Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego - po zakończeniu przeprowadzonego wśród nauczycieli sondażu. Ponad połowa ankietowanych nauczycieli opowiedziała się za przystąpieniem do strajku włoskiego. ...

 

 

Strajk włoski w szkołach?.......................................................................................................................................................................... 8

   8.10.2019         Polska Głos Wielkopolski str. 5 Życie Krotoszyna, autor: Justyna Dopierała

... W przeprowadzonym przez Związek Nauczycielstwa Polskiego sondażu opowiedziano się za formą strajku włoskiego. Co to oznacza dla uczniów? • - 15 października zaczynamy bezterminową akcję protestacyjną, polegającą na wykonywaniu tylko tych czynności, które są opisane w przepisach prawa oświatowego - poinformował Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. ...

 

 

Protest na zgliszczach................................................................................................................................................................................. 9

   8.10.2019         Tygodnik Powszechny str. 6 Tygodnik Powszechny, autor: Przemysław Wilczyński

Obraz tygodnia • Decyzja ZNP o podjęciu strajku włoskiego po wyborach to kolejny dowód na smutną prawdę: nauczyciele zostali na placu boju sami. • w wypełnionym już ponad milion razy popularnym „Latarniku Wyborczym” - skonstruowanym przez Centrum Edukacji Obywatelskiej narzędziu służącym uzyskaniu lepszej orientacji, do którego komitetu nam najbliżej - wśród dwudziestu najważniejszych polskich spraw znalazło się miejsce na jedną dotyczącą edukacji. ...

 


 

Związek Nauczycielstwa Polskiego

Rektorzy w służbie homoideologii i postkomuny

9.10.2019    Gazeta Polska     str. 38    Gazeta Polska,

autor: Hubert Kowalski   

Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich wydała niedawno oświadczenie, z którego wynika, że wykładowcy krytykujący społeczność LGBT powinni podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej.

 

To nie pierwszy przykład tego, jak organizacje rektorów stają po stronie postkomuny i skrajnych postulatów lewicy. W 2007 roku Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich (ściśle współpracująca z KRASP) zaprotestowała przeciwko lustracji na uczelniach. Jak stwierdziła, „procedury przewidziane w zakresie składania oświadczeń i konsekwencje niezłożenia oświadczenia naruszają zasady autonomii szkół wyższych i swobodę prowadzenia badań naukowych”.

Przypadków jawnego popierania lewicy przez środowiska uczelniane było w późniejszych latach wiele. Nasiliło się to po dojściu do władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.

 

NIE dla reform, TAK dla strajku

ICRASP tworzą naukowcy z polskich szkół wyższych posiadających uprawnienia do nadawania stopnia doktora. W skład Konferencji wchodzi ponad 100 szkół wyższych. Oficjalnym celem KRASP jest współpraca i reprezentowanie interesów uczelni.

W 2016 roku prof. Jan Szmidt, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, krytykował reformę edukacji przeprowadzaną przez minister Annę Zalewską. Z kolei w 2017 roku KRASP zaprotestowała przeciwko reformie sądownictwa. Rektorzy oraz kierownictwo Polskiej Akademii Nauk apelowali wówczas do prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał ustawy o Sądzie Najwyższym. „W obliczu podważania podstaw ustroju demokratycznego w Polsce apelujemy do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Senatorów i Posłów na Sejm RP oraz polityków wszystkich partii politycznych o stanowienie prawa z poszanowaniem najważniejszego dla każdego Polaka dokumentu - Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, gwarantującej utrzymanie zasady trójpodziału władzy (...). Apelujemy także do Pana Prezydenta o niepodpisywanie przyjętych przez Sejm ustaw ze względu na ich niezgodność z Konstytucją oraz niedopuszczalny tryb ich procedowania i podjęcie wraz ze wszystkimi środowiskami stosownych rozmów dotyczących reformy sądownictwa w naszym kraju” - pisali sygnatariusze apelu.

KRASP bezpośrednio zaangażowała się w spór polityczny, który miał miejsce wiosną bieżącego roku. Rektorzy bowiem poparli strajk Związku Nauczycielstwa Polskiego. „Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich popiera postulaty środowiska nauczycieli i podjęte przez to środowisko działania zmierzające do realizacji tych postulatów” - czytamy w oficjalnym stanowisku Konferencji.

 

Bronić swoich

Gdy po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza Jerzy Owsiak ogłosił, że nie będzie już szefował Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, KRASP wystosowała list otwarty do lidera Orkiestry, zachęcając go, aby ten nie rezygnował z pełnionej funkcji. „Wyrazem uznania środowiska akademickiego dla Pana działań na rzecz dobra wspólnego są liczne wyróżnienia (...). Wierzymy zatem, że Orkiestra pod Pana batutą będzie jeszcze przez wiele lat prowadziła swoją działalność, łącząc ludzi zespolonych wizją działania w szlachetnej sprawie” - napisano w liście. Dzień później Jerzy Owsiak zadeklarował, że dalej będzie pełnił funkcję prezesa fundacji WOŚP.

Rektorzy zabrali również głos w sporze światopoglądowym, na temat którego ostro wypowiadali się hierarchowie Kościoła. Prof. Andrzej Lesicki, rektor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, stwierdził, że polscy biskupi, krytykując ideologię LGBT, używają mowy nienawiści. „Ten język nienawiści przyczynia się do pogłębiania podziałów w naszym społeczeństwie, staje się źródłem narastającej agresji i przejawów wrogości. Niepokojem napawa fakt, że i hierarchowie Kościoła Katolickiego biorący udział w sporach ideologicznych wokół zjawiska określanego skrótem LGBT używają mowy nienawiści, która może być odbierana jako nawoływanie do zwalczania osób o innych poglądach czy odmiennej orientacji” - czytamy w oświadczeniu rektora. Prof. Andrzeja Lesickiego poparło Prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, publikując swoje oficjalne stanowisko w tej sprawie. „(...) W obliczu nasilających się aktów agresji fizycznej i słownej oraz przejawów wrogości wobec przedstawicieli różnego rodzaju mniejszości stymulowanych wypowiedziami osób publicznych, (KRASP) w pełni popiera przesłanie zawarte w oświadczeniu rektora Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - prof. Andrzeja Lesickiego” - napisano w dokumencie.

 

Zamknąć usta

Oburzenie w środowisku rektorów wywołał również felieton prof. Aleksandra Nalaskowskiego o marszach równości pod tytułem „Wędrowni gwałciciele”, który ukazał się w tygodniku „Sieci”. Wykładowca nazwał marsze równości „tęczową zarazą”, która „wypełza na ulice Polski”. „Już dawno zgwałcili Warszawę, Poznań, Wrocław i Gdańsk. Niedawno brutalnie zdeflorowali Białystok” - pisał o działaczach LGBT prof. Nalaskowski. Za ten felieton został on zawieszony w prawach wykładowcy przez prof. Andrzeja Tretyna, rektora Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, który jest również wiceprzewodniczącym Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Liczne akty poparcia dla zawieszonego wykładowcy, które płynęły z różnych środowisk, oraz nagłośnienie całej sprawy spowodowały, że rektor UMK przywrócił prof. Nalaskowskiego do pracy na uczelni. Jednak postępowanie dyscyplinarne przeciwko niemu będzie kontynuowane.

Swoje poglądy na temat postulatów LGBT wyraził także prof. Zbigniew Rau, wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, który pełni również funkcję wojewody łódzkiego, jest też kandydatem PiS w najbliższych wyborach do Sejmu. Na swoim profilu na Facebooku opublikował on post, w którym krytykował środowisko LGBT. „Stop ideologii LGBT! Stop cywilizacji śmierci! (...) Spójrzmy więc na to, do czego doszła Europa kilkadziesiąt lat po rozpoczęciu rewolucji obyczajowej w roku 1968: małżeństwa homoseksualne, często z prawem do adopcji dzieci, legalizacja zoofilii (...). Dla zachodnich rzeczników nowoczesności nie ma żadnych świętości. Ich barbarzyńskie działania wiodą wprost do iście piekielnej cywilizacji śmierci, przed którą próbował nas ostrzegać św. Jan Paweł II” - napisał. W odpowiedzi na słowa prof. Raua oświadczenie w imieniu UŁ opublikował rektor uczelni prof. Antoni Różalski, w którym odciął się on od słów wojewody łódzkiego, podkreślając, że ostrzejsza krytyka LGBT będzie karana. „Przy tej okazji podkreślam, że Uniwersytet Łódzki strzeże zasad wolności, równości i niedyskryminacji człowieka ze względu na jego osobowość, w tym także orientację seksualną. W celu zapobiegania wypadkom naruszenia tych zasad w Uczelni działa zespół do spraw przeciwdziałania dyskryminacji, a ewentualne zdarzenia noszące znamiona jakichkolwiek naruszeń spotkają się z właściwą reakcją statutowych organów Uczelni” - napisał rektor.

Niedawno Prezydium KRASP po raz kolejny zabrało głos w sprawie osób odmiennej orientacji, formułując potrzebę karania tych, którzy dosadnie krytykują środowisko LGBT. „Wybory dokonywane przez osoby o orientacji LGBT są bardzo trudnymi decyzjami, wynikającymi z rozbieżności płci biologicznej z psychiczną identyfikacją pici; nie jest to kwestia „zarażenia ideologicznego” (...). Wyrażamy nasz głęboki sprzeciw wobec działalności tych członków wspólnoty akademickiej, którzy używają języka przywołującego najciemniejsze karty historii Polski i świata. Czyny takie - uchybiające obowiązkom nauczyciela akademickiego i godności zawodu nauczyciela akademickiego - powinny bezwarunkowo podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej w naszych uczelniach” - czytamy w oficjalnym stanowisku KRASP, pod którym podpisał się jej przewodniczący prof. Jan Szmidt, rektor Politechniki Warszawskiej.

Tak nastroje wśród rektorów polskich uczelni skomentował dr Michał Rulski, politolog: - Polskie elity profesorskie stanowią skostniałą strukturę, która przeszła bez żadnych zmian po 1989 roku, wraz z pozostałościami postkomunistycznymi. Stąd mogą pojawiać się tendencje lewicowe. Istotne jest również to, że część naukowców bardzo chętnie przyjmuje wzorce z nauki państw Europy Zachodniej, która jest ewidentnie zdominowana przez opcję lewicową czy liberalną. Należy pamiętać, że upolitycznianie nauki jest mieczem obusiecznym, który szkodzi zarówno środowisku akademickiemu, jak i ogółowi społeczeństwa - przekonuje politolog.    

 

Niedawno Prezydium KRASP po raz kolejny zabrało głos w sprawie osób odmiennej orientacji, formułując potrzebę karania tych, którzy dosadnie krytykują środowisko LGBT.

 

Upolitycznianie nauki jest mieczem obusiecznym, który szkodzi zarówno środowisku akademickiemu, jak i ogółowi społeczeństwa.

 

Idźcie i powiedzcie, ile im zawdzięczacie

9.10.2019    Gazeta Wyborcza     str. 14    Gazeta Wyborcza,

autor: Igor Rakowski-Kłos

Konkurs „Nauczyciel na całe życie”

Nauczyciele to bohaterowie życia. Jeśli tego nie wiecie, przeczytajcie którąś z ponad 500 prac z Akademii Opowieści.

 

Można zapomnieć, gdzie się odłożyło okulary, który dzisiaj dzień tygodnia albo jak się nazywa tamta aktorka z tamtego filmu z przedwczoraj. Ale nie można zapomnieć tamtej chwili sprzed kilkunastu, a czasem kilkudziesięciu lat: „Nie zapomnę, kiedy odebrałam jedno z wypracowań ocenione na czwórkę z plusem i uwagą - „dobra robota”, „Nie zapomnę klasówki, na której należało wypowiedzieć się na temat ukraińskich czarnoziemów, podpierając się fragmentami „Sonetów krymskich”, „Nigdy nie zapomnę, jak potrafiła wybiec z klasy sprinterskim krokiem, gdy usłyszała, że jeden z uczniów zasłabł na korytarzu”, „Nigdy nie zapomnę tego, jak on słucha - przytakuje, dopytuje, doradza”, „Nigdy nie zapomnę jej spojrzenia” - to tylko kilka fraz z prac konkursowych nadesłanych na tegoroczną Akademię Opowieści.

 


Kim ty jesteś? Tylko nauczycielką!

A jednak nie od razu sobie o nich przypomnieliśmy. Także w redakcji. Podczas pierwszej edycji Akademii Opowieści poprosiliśmy o nadsyłanie historii o najważniejszym człowieku w Waszym życiu, a w ubiegłym roku z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości nadsyłaliście do nas sylwetki ludzi, których bohaterstwo było widać w codziennej pracy dla innych. Wydawało się nam, że pytamy o inne osoby, a jednak często zdarzało się, że odpowiedź padała ta sama: nauczyciel(ka). Dlatego tym razem Akademia Opowieści przebiegła pod hasłem „Nauczyciel na całe życie”. Dostaliśmy od Was ponad 500 opowieści. Niełatwo było wybrać najlepsze. Te napisane z finezją czy te, po których trzeba mocno ścisnąć powieki, by nie załkać przy biurku, gdy inni obok energicznie stukają w klawiatury?

Ale zapomnieliśmy o nauczycielach także poza redakcją. Zrobiliśmy to my, wszyscy. Oto fragment pewnego programu wyborczego: „Szkoły i uczelnie mają być miejscem nauki i wychowania, a nie frontem ideologicznym, na terenie szkoły niedopuszczalny jest wszelki przymus czy nacisk ideologiczny (...). Szkoły mają prawo do eksperymentów pedagogicznych, a młodzież do zrzeszania się według swych potrzeb i preferencji. Domagamy się poprawy sytuacji finansowej szkół i uczelni, środków na wyposażenie dydaktyczne i nowe budynki, podniesienie uposażenia nauczycieli”.

Wszystko pięknie, ale to program Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” z 1989 r. A przecież można byłoby to zdanie wydrukować teraz na ulotce wyborczej i próbować wygrać tym postulatem niedzielne glosowanie. Przez tyle lat tyle rzeczy było ważniejszych: i tych realnych, i tych urojonych. Dla jednych budowa autostrad, dla drugich przegnanie potwora gender.

W jednej z nadesłanych prac córka nauczycielki wspomniała: „Za czasów mojego dzieciństwa, tak jak i teraz, zawód nauczyciela nie był wystarczająco doceniany społecznie i jako nastolatka tym przesiąkałam. Ze wstydem przypominam sobie, że jako gówniara wykrzykiwałam mojej mamie w twarz bolesne słowa: Kim ty jesteś? Tylko nauczycielką! Wtedy wydawało mi się, że to tylko nisko płatny i niewychwalany przez zbuntowanych rówieśników zawód, który niewiele znaczy”.

Coś poszło nie tak. Wiemy to wszyscy bez względu na niedzielne decyzje. Jedną z tych spraw, które nas łączą mocniej niż to, co nas podzieli przy urnach, jest właśnie szkoła.

 

Najważniejsze jest niewidoczne dla Excela

Pod koniec sierpnia w siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego została zorganizowana debata z udziałem przedstawicieli i przedstawicielek organizacji nauczycielskich, naukowych, rodzicielskich, pozarządowych i samorządowych. Debata zakończyła się podpisaniem deklaracji „Szkoła, jakiej chcemy”. To szkoła opisana w dziesięciu punktach: szkoła kompetencji kluczowych, szkoła współpracy, a nie rywalizacji, szkoła projektów, badań i debat, szkoła obywatelska, szkoła, która decyduje o sobie, szkoła równych szans, szkoła, która wspiera uczniów i dba o dobre relacje, szkoła dobrze finansowana, szkoła nauczycieli profesjonalistów, szkoła bez polityki.

Po pracach, które nadesłaliście, widać, że również takiej szkoły potrzebujecie. Najważniejszy spośród tych punktów okazuje się kontakt z drugim człowiekiem. Bo szkoła to coś więcej niż zakład pracy. To coś więcej niż realizacja programów i nauka takiej czy innej formułki. Najważniejsze jest niewidoczne dla Excela: „Szkoła to nie są reformy i deformy, przeładowane programy nauczania, sztywne regulaminy, nie zawsze mądre przepisy oświatowe i rozporządzenia dyrektora. Szkoła to relacje. Ludzie z ich schematycznym myśleniem i z ich dziwnymi, czasem genialnymi pomysłami. Czyjeś inspirujące pasje i sukcesy, czyjeś doświadczenie żałoby i wychodzenia z kryzysów. Zmienne nastroje, ktoś oddany idei, ktoś zniechęcony”. Ot, zwykłe życie.

Bo życie klasy to życie społeczne w miniaturze i druga rodzina. Nauka życia ze sobą, gdy koleżanka jest lesbijką, a kolega ma inny kolor skóry niż reszta łobuzów z podwórka. Po takiej lekcji trudniej będzie nastawić nas przeciwko sobie.

Na konkurs wpłynęła praca o klasie dla emigrantów w Newtown High School na nowojorskim Queensie. Był to „zwykły państwowy moloch”, ale przez pierwszy rok tymi dziećmi z Polski, Dominikany czy Jugosławii zajmował się pan Jones, który nie okazywał przybyłym, że są tylko gośćmi, że mają mniejsze szanse niż Amerykanie i w ogóle żeby wracali do siebie. Przeciwnie. To on nauczył te dzieciaki, że nie ma ludzi gorszego sortu: „Że każdy z nas może stać się uchodźcą w każdej chwili i że każdemu z nas należy się szacunek, ale też, że my jesteśmy winni szacunek innym. Po roku byliśmy gotowi, by w drugiej klasie liceum spotkać się z prawdziwymi Amerykanami i uczyć się z nimi po angielsku, na równych zasadach. Ale ważniejsze było to, że nie czuliśmy się już gorsi. Jeśli on, angielski arystokrata o królewskim akcencie, uważał nas za partnerów i traktował z szacunkiem, wiedzieliśmy, że jesteśmy tego warci”. Czy mały Sasza ze Lwowa albo Nadia z Kijowa będą tak wspominać pierwszy rok nauki w polskiej szkole? Chciałbym. O wiele bardziej niż tego, czy któreś z nich dowie się, czy jest, czy nie jest banderowcem.

Albo historia o Izabeli Paszkowskiej, polonistce ze Szkoły Podstawowej nr 10 w Gliwicach. W „Małym Gościu Niedzielnym” odpisywała na listy dzieci i młodzieży, a wcześniej uczyła religii i prowadziła kółko teatralne. Autorka opowieści mimo braku wiary zaczęła uczęszczać na katechezę tylko po, by mieć z nią większy kontakt, rozmawiać z nią i słuchać, co ma do powiedzenia. Nauczycielka nie wykorzystała tej sytuacji. „Magda, ty nie musisz chodzić na religię. Ja i tak cię lubię” - powiedziała, gdy zorientowała się w sytuacji.

 

Możecie jeszcze zdążyć

Historia o Izabeli Paszkowskiej kończy się tak jak wiele nadesłanych tekstów - pogrzebem. Bo nieoczekiwanie Akademia Opowieści okazała się też konkursem o umieraniu i zmaganiu się z nim. Różnica wieku sprawia, że nasi nauczyciele umierają przed nami. Nie zawsze zdążymy powiedzieć im, ile im zawdzięczamy. Wbrew temu, co sobie myślimy, oni nie zawsze przeczuwają, ile dla nas zrobili: „Kilka lat temu spotkałam jej córkę. Też matematyczkę. Wspominałam lekcje z jej mamą, powiedziałam, że była najlepszym nauczycielem i wychowawcą, jakiego miałam. Córka się wzruszyła, powiedziała, że mama ucieszyłaby się, gdyby mogła to usłyszeć. Cierpiała na depresję”.

Akademia Opowieści jest więc hołdem dla nauczycieli. Hołdem, którego nie zdążyliśmy wyrazić w cztery oczy, jak w przypadku tej polonistki: „Najbardziej żal mi nie tego, że nie zdążyłam na pogrzeb (na którym były tłumy), ale że nie zdążyłam Jej powiedzieć, że była Najważniejszą Nauczycielką w moim życiu. Mam nadzieję, że jednak w jakiś sposób się o tym dowiedziała. Na pewno w dużym stopniu mnie ukształtowała. Chybaby się ucieszyła, gdyby wiedziała, że jestem redaktorką, i raczej nie byłaby tym zaskoczona. Cóż, może ktoś inny nie czekał tak jak ja i tym spotkaniem po latach sprawił wiele radości swojej pani od polskiego. Nie zwlekajcie. Wy możecie przecież jeszcze zdążyć, prawda?”

W poniedziałek Dzień Nauczyciela. Idźcie i powiedzcie swoim wychowawcom, ile im zawdzięczacie. A gdy będą się domagać godziwych warunków pracy, walczyć z kalumniami, że są nierobami, a ich praca jest lżejsza od snu, stańcie po ich stronie. Bo chodzi o nich, ale także o nas.

 

1. Jarosław Fudżak, anglista i muzykolog uczący w I Liceum Ogólnokształcącym w Rzeszowie, zmarł, mając zaledwie 30 lat. Swojej uczennicy Agnieszce na zdjęciu klasowym napisał: „Nie przejmuj się geografią czy historią, żyj swoim życiem, bo ono nie wróci”.

 

2. „Kowboj” to przezwisko nauczyciela, który uczył w Technikum Energetycznym w Łodzi na przełomie lat 50, i 60. Klasę Jerzego Strzeleckiego w Tatry zabrał po raz pierwszy.

 

3. „Dobrze mieć szczęście w życiu i móc spotkać właściwą osobę w stosownym czasie” napisała Alicja Karniej o matematyczce Elżbiecie Kołakowskiej (na zdjęciu), która przez prawie 20 lat po maturze korespondowała ze swoją byłą uczennicą.

 

Nazwiska laureatów trzeciej edycji Akademii Opowieści opublikujemy 14 października. Zwycięzcy i zwyciężczynie otrzymają 5556 zł brutto za pierwsze miejsce, 3333 zł brutto za drugie miejsce i 2000 zł brutto za trzecie miejsce. Nagrodzone i wyróżnione prace przeczytacie 16 października w specjalnym dodatku.

Szczegóły na www.wyborcza.pl/akademiaopowiesci

 

Akcja społeczna „Nauczyciel na całe życie” realizowana jest w ramach obchodów 30 lat polskiej transformacji rozpoczętej po wyborach 4 czerwca 1989 r. Partnerem Akademii Opowieści jest Ośrodek „Brama Grodzka Teatr NN”.

 

Popierają protest włoski w szkołach

9.10.2019    Gazeta Wyborcza     str. 3    Gazeta Wyborcza - Wrocław,

autor: KAKI   

Dolnośląscy nauczyciele popierają protest włoski w szkołach.

Dolnośląskie Porozumienie Nauczycieli popiera decyzję ZNP o strajku włoskim, który ma rozpocząć się 15 października.

 

O formie protestu zdecydowali sami nauczyciele w anonimowych ankietach. Zostały one przeprowadzone przez Związek Nauczycielstwa Polskiego we wrześniu. Wypełniło je ponad 227,5 tys. osób (w całej Polsce nauczycieli jest około 600 tys.). Jedynie 18,6 proc. z nich opowiedziało się za wznowieniem zawieszonego w kwietniu ogólnopolskiego strajku. Ponad polowa wybrała za to tzw. protest włoski. Ma się on rozpocząć 15 października i będzie polegał na tym, że nauczyciele nie będą np. prowadzić bezpłatnych zajęć dydaktycznych, takich jak konsultacje, kółka zainteresowań czy zajęcia wyrównawcze. Nie mają też obowiązku organizowania wielodniowych wyjazdów dla uczniów, imprez, uroczystości, festynów szkolnych. Nie muszą też zabierać pracy do domu i np. uzupełniać tam dzienników elektronicznych. Ani zbierać środków na funkcjonowanie szkoły, np. na radę rodziców.

„Strajk włoski niczego nie zmieni, jeśli chodzi o naszą pracę z uczniami” - podkreślają nauczyciele. - „Niezmiennie będziemy odpowiedzialni za realizację podstawy programowej. Będziemy rzetelnie i w przyjaznej atmosferze przygotowywać naszych uczniów do egzaminów, a także wspierać ich, mobilizować i służyć radą”.

We wtorek 14 października o godz. 18 pod pręgierzem na wrocławskim rynku zostanie zorganizowana demonstracja pod hasłem „MEN do tablicy!”.

„W tym roku odbyło się wiele protestów dotyczących zmian w oświacie. Protestowali rodzice, uczniowie, nauczyciele. Teraz stajemy wszyscy razem - rodzice, uczniowie, nauczyciele, pracownicy oświaty każdego szczebla, zwykli ludzie. Bo edukacja to sprawa nas wszystkich” - zapowiadają organizatorzy.

 

Są nimi Międzyszkolny Komitet Strajkowy Wrocław, Strajk Kobiet, Strajk Uczniowski, ruch Wrocław Wspiera Nauczycieli, Dolnośląski Kongres Kobiet i grupa NIE dla Chaosu w Szkole.

 

„Strajk ma się sprowadzić do pracy, za którą otrzymujemy zapłatę” - tłumaczą przedstawiciele Dolnośląskiego Porozumienia Nauczycieli. W oświadczeniu stowarzyszenie podkreśla, że pozytywnie opiniuje decyzję ZNP o tej formie protestu.

 

Nauczyciele boją się, że stracą finansowo na strajku włoskim

9.10.2019    Nowa Trybuna Opolska     str. 1    Nowa Trybuna Opolska,

autor:

Edukacja

Nauczyciele boją się, że stracą finansowo na strajku włoskim. Mogą im zostać cofnięte dodatki motywacyjne oraz nagrody, które są istotną częścią ich dochodów. W środowisku znów zawrzało.

 

Podczas wrześniowych konsultacji opolscy nauczyciele opowiedzieli się przeciwko kontynuacji protestu w takiej formie jak w kwietniu, czyli odchodząc od tablic. Argumentowali, że poza szkodą dla uczniów tak drastyczny protest bardzo mocno uszczupla ich dochody (za czas strajku im nie zapłacono). Połowa opolskich pedagogów zadeklarowała, że teraz weźmie udział w strajku włoskim, czyli będą wykonywać jedynie te czynności, które precyzyjnie reguluje Karta Nauczyciela. Nie będą już m.in. organizować wycieczek, czy zajęć dodatkowych. Strajk rusza 15 października.

Ale i tym razem pojawiły się spore obawy o to, że za udział w proteście pedagodzy znów dostaną po kieszeni. W wielu szkołach za wszystkie dodatkowe czynności otrzymują oni pieniądze w postaci zwiększonego dodatku motywacyjnego lub nagród. Ci, którzy będą odmawiać pracy, podobnie jak przy poprzednim proteście, powinni się liczyć z ich obcięciem. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty już poinformowało, ze zgodnie z prawem dyrektor nie może przyznawać takich samych nagród lub dodatków motywacyjnych tym, którzy odmawiają wykonywania określonych czynności.

Dodatek motywacyjny to przeciętnie 100-120 złotych, rzadziej powyżej 200 zł. Z kolei nagrody okresowe sięgają często 600 złotych.

- Ludzie optymistycznie podchodzili do strajku włoskiego, bo mieliśmy wyrazić swój protest, ale jednocześnie zachować pełne dochody. Teraz się dowiadujemy, że tak może się jednak nie stać - mówi nam jeden z opolskich pedagogów.

Do zadań, które nauczyciele podejmują dobrowolnie, należą bezpłatne prowadzenie kół zainteresowań, sobotnie wyjazdy na konkursy z uczniami, sporządzanie sprawozdań z pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, pisanie i koordynowanie projektów unijnych czy sporządzanie inwentaryzacyjnych spisów.

W najbliższych dniach trafi do nauczycieli specjalny dokument ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, w którym będą określone wszystkie czynności, jakie muszą wykonywać w ramach 40-godzinnego tygodniowego czasu pracy. Ale też i takie, do których dyrektor nie może ich zmuszać.

Dyrektorzy opolskich szkół mówią, że nie chcą, aby nauczyciele ponosili konsekwencje finansowe strajku włoskiego.

- W tym proteście chodzi o to, aby nie wykonywać więcej, niż to, co wchodzi w zakres 40-godzinnego tygodnia pracy. Nie wyobrażam sobie karania nauczycieli za to, że wykonują swoje obowiązki - mówi Krystyna Śliż, dyrektorka szkoły podstawowej na osiedlu Kłodnica w Kędzierzynie-Koźlu. Na razie pedagodzy czekają na konkretne ustalenia z ZNP w tej sprawie.

Decyzja o podjęciu protestu włoskiego to pokłosie strajku nauczycieli z kwietnia, kiedy ten został zawieszony mimo tego, że rząd nie spełnił wszystkich żądań nauczycieli, w tym tych dotyczących wysokich podwyżek dla wszystkich pracowników oświaty. Zarząd ZNP nie chciał podejmować decyzji o aktywnym strajku bez wcześniejszego zapytania nauczycieli o zdanie. Zrobił to za pośrednictwem anonimowych ankiet.

 


Jak strajk włoski w szkołach oceniają rodzice?

9.10.2019    Polska Głos Wielkopolski     str. 4    Głos Wielkopolski,

autor: Justyna Dopierała

Edukacja

15 października w szkołach ma rozpocząć się strajk włoski. Akcja protestacyjna będzie polegała na wykonywaniu przez nauczycieli tylko tych zadań, które zapisane są w prawie oświatowym lub statucie szkoły.

 

Decyzję o takiej formie protestu ogłosił Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego - po zakończeniu przeprowadzonego wśród nauczycieli sondażu. Ponad połowa ankietowanych nauczycieli opowiedziała się za przystąpieniem do strajku włoskiego.

Strajk włoski w szkołach będzie polegał na tym, że nauczyciele będą pracowali tylko przez 40 godzin i wykonywali zadania opisane w przepisach prawa oświatowego. Będą powstrzymywali się od zajęć, które są im zlecane przez dyrektorów, a za które nie otrzymują wynagrodzenia.

Pedagodzy uważają, że strajk w takiej formie nie będzie raczej skuteczną metodą wpłynięcia na rząd. Jest to jednak dobre rozwiązanie, ponieważ w końcu ograniczą się tylko do tych zajęć, które są konieczne.

- Nie nazwałabym tego nawet strajkiem. Będziemy rzetelnie wykonywali wszystkie swoje obowiązki. Powstrzymamy się od zadań, które są nam zlecane, a nieopłacane. Polepszy to na pewno warunki naszej pracy, nie będziemy siedzieli po godzinach. A na rząd to raczej nie wpłynie, ponieważ rząd nie słucha ludzi - przyznaje Izabela Płotka, nauczycielka biologii w VIII LO w Poznaniu.

ZNP przygotuje dla nauczycieli listę zadań, których dyrektorzy nie mogą od nich wymagać.

 

Strajk włoski oczami rodziców

Protesty odbywające się w szkole dotyczą nie tylko nauczycieli, ale przede wszystkim uczniów, a także ich rodziców. Strajk włoski dla uczniów oznacza brak wycieczek, wyjść do kina, czy teatru, konkursów oraz kółek zainteresowań. Nie wszystkim rodzicom może się to spodobać.

Pedagodzy twierdzą, że zdania w tej kwestii są podzielone. Wielu rodziców ich rozumie, ale są również tacy, którzy strajku w szkole nie popierają, tłumacząc, że wpłynie to na dobro dzieci. - W niektórych szkołach rodzice cieszą się, że nie będą musieli płacić za wycieczki szkolne. Poza tym uważam, że szkoła jest od kształcenia i wychowywania, a od rozrywki są rodzice. Każdy na własna rękę może zabrać dziecko na wycieczkę. Chociaż opinie mogą być różne, bo wszystko jest tłumaczone dobrem dzieci. Dobro ucznia jest dla mnie bardzo ważne, ale nie możemy przekładać go ponad swoje dobro - mówi Izabela Płotka.

A jak do sprawy podchodzą sami rodzice? - Ja popieram strajk, ponieważ uważam, że w szkolnictwie powinno się coś zmienić. Ale niech nauczyciele zaproponują konkretną formę tego protestu, konkretny plan, który będzie mógł realnie coś zmienić. Strajku włoskiego nie rozumiem. Uczniowie mają prawo do rozwijania swoich zainteresowań, poszerzania wiedzy. W tej sytuacji im się to zabierze - tłumaczy Magdalena Kramarczyk-Snela.

Jeden z rodziców ucznia IV LO w Poznaniu twierdzi natomiast, że popiera każdą formę protestu nauczycieli. - Popieram nauczycieli w strajku. Zajęcia dodatkowe zawsze można zorganizować prywatnie - mówi.

Także Robert Ciesielski z Poznańskiego Forum Rodziców przyznaje, że rada rodziców popiera każdą formę protestu nauczycieli. - Strajk to częsty temat naszych rozmów. Jak najbardziej popieramy wszelkie protesty. Nauczyciele powinni się zjednoczyć i pokazać jak ważny, a jak niedoceniany jest to zawód - mówi.

 

Uczniowie mają prawo do rozwijania swoich zainteresowań, poszerzania wiedzy. Strajk włoski im to odbierze.

 

Strajk włoski w szkołach?

8.10.2019    Polska Głos Wielkopolski     str. 5    Życie Krotoszyna,

autor: Justyna Dopierała   

Strajk włoski w szkołach ma ruszyć 15 października. Wstępne postulaty zapadną w tym tygodniu.

 

Dokładnie 15 października nauczyciele mają wznowić zawieszony w maju strajk. Tym razem jednak nie oznacza to ponownego odwołania lekcji w szkołach. W przeprowadzonym przez Związek Nauczycielstwa Polskiego sondażu opowiedziano się za formą strajku włoskiego. Co to oznacza dla uczniów?

- 15 października zaczynamy bezterminową akcję protestacyjną, polegającą na wykonywaniu tylko tych czynności, które są opisane w przepisach prawa oświatowego - poinformował Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Strajk będzie polegał na tym, że nauczyciele będą pracowali tylko przez 40 godzin i wykonywali zadania opisane w przepisach prawa oświatowego. Nie będziemy wykonywali tego, co stało się niepisaną normą, np. pełnienie opieki podczas wycieczek szkolnych, czy zielonych szkół, podczas których nauczyciel odpowiada przez 24 godziny za ucznia - tłumaczy Sławomir Broniarz.

Chodzi o to, że podczas wycieczki szkolnej nauczyciel jest w pracy 24 godziny na dobę, ale nie otrzymuje za to żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Jak tłumaczy szef ZNP, nauczyciele przestaną też przygotowywać dodatkowe materiały potrzebne im do prowadzenia zajęć.

- Przygotowaliśmy zestaw zadań, które nie były opłacane, a nauczyciele je wykonywali. Jest to np. udział w konkursach w dniach wolnych od pracy, prowadzenie sprawozdań, czy inwentaryzacji. Listę tych zadań przekażemy nauczycielom i ministrowi edukacji narodowej - zapowiada Sławomir Broniarz.

Nauczyciele z powiatu krotoszyńskiego są podzieleni w opiniach. Jedni popierają taką formę, inni nie. - Jesteśmy w trakcie ustaleń jak dokładnie miałby wyglądać protest w naszych szkołach. Odpowiednie wnioski będą wiadome w tym tygodniu. Prawdopodobnie strajk, tak jak pan Broniarz mówił, przyjmie właśnie formę strajku włoskiego - informuje szef oddziału ZNP w Krotoszynie Bartosz Kosiarski.

Wielu nauczycieli zapowiada jednak, że nie zamierza strajkować. - Wiele zachodu kosztowało mnie żeby przygotować się do tego roku szkolnego i mam kilka zajęć oraz wyjazdów. Nie zamierzam z tego rezygnować - mówi zaprzyjaźniony z redakcją nauczyciel.

 

Odwieszony z maja strajk nauczycieli ma przyjąć formę strajku włoskiego. O wycieczkach wielu uczniów może zapomnieć.

 

Protest na zgliszczach

8.10.2019    Tygodnik Powszechny     str. 6    Tygodnik Powszechny,

autor: Przemysław Wilczyński

Obraz tygodnia

Decyzja ZNP o podjęciu strajku włoskiego po wyborach to kolejny dowód na smutną prawdę: nauczyciele zostali na placu boju sami.

 

W wypełnionym już ponad milion razy popularnym „Latarniku Wyborczym” - skonstruowanym przez Centrum Edukacji Obywatelskiej narzędziu służącym uzyskaniu lepszej orientacji, do którego komitetu nam najbliżej - wśród dwudziestu najważniejszych polskich spraw znalazło się miejsce na jedną dotyczącą edukacji. To poruszające, że pod stwierdzeniem: Należy ograniczyć zakres wiedzy teoretycznej nauczanej w szkołach na rzecz kształcenia umiejętności uczniów, podpisały się wszystkie biorące udział w ankiecie komitety - podobna zgodność wystąpiła jeszcze tylko w dwóch sprawach (wysłania części urzędów centralnych poza Warszawę oraz utrzymania międzynarodowych sankcji na Rosję). Mowa o polskiej szkole publicznej, instytucji najbardziej bodaj od trzech dekad ze wszystkich skostniałej, odpornej na jakiekolwiek odważne zmiany, chyba że uznać za takowe nieustanne niemal remonty fasady tego próchniejącego w środku pod rządami kolejnych politycznych sił budynku.

Niech nas jednak ta zgodność partii nie zwiedzie: edukacja w dobiegającej właśnie końca kampanii wyborczej poważnie nie zaistniała. Konfederacja powtórzyła, że obecny system publicznej oświaty należy zaorać, a następnie pozostawić wyrokom rynku. PiS rytualnie - zaczepiane z rzadka przez dziennikarzy - pochwaliło się podwyżkami dla nauczycieli, opozycja zapowiedziała podwyżki większe. Z rzeczy świeższych: PSL obiecało 5 godzin lekcji angielskiego od pierwszej klasy podstawówki (propozycja tyleż efektowna, co oderwana od rzeczywistości: to nie ilość, ale jakość i warunki, w jakich odbywają się lekcje języków, są problemem polskiej szkoły publicznej). Jeśli w ogóle uznać, że o cokolwiek się w tej niemrawej kampanii żarliwie spierano, to na pewno nie o szkołę. O ile władza się czymś chwaliła, to bardziej 500 plus niż wygaszeniem gimnazjów; gdy opozycji chciało się czymś postraszyć, to prędzej demontażem demokracji i zapaścią w służbie zdrowia niż podwójnym rocznikiem w liceach. O edukacji głównie milczano.

Nie może w tym kontekście dziwić decyzja Związku Nauczycielstwa Polskiego, by kolejną odsłonę strajku w oświacie rozpocząć już po wyborach (15 października), i to w formie - by tak rzec - radykalnie złagodzonej. Tzw. strajk włoski, za którym opowiedziała się ponad połowa ankietowanych przez ZNP nauczycieli (chodzi o „niewykonywanie pozastatutowych zadań”, czyli np. organizacji wycieczek), można uznać za eufemizm zastępujący słowo „kapitulacja”. Kapitulacja skądinąd zrozumiała: największym problemem zbuntowanego od wiosny tego roku środowiska nauczycieli nie jest wcale programowe lekceważenie ze strony władzy, ale brak wsparcia tam, gdzie można się go było spodziewać: opozycji, rodziców, społeczeństwa. Dodajmy do tego coraz wyraźniejsze podziały w samym środowisku nauczycieli: wśród wyników ankiet ZNP największe wrażenie robi statystyka odpowiedzi rzadziej w mediach cytowana: za kontynuacją strajku (w jakiejkolwiek formie) opowiedziało się 47 procent pytanych...

Tak oto w atmosferze ogólnego marazmu domyka się - także w sensie dogorywającego politycznego sporu - rekordowo bezsensowna reforma polskiego szkolnictwa. Po wyborach zostaniemy z bałaganem i sfrustrowanymi nauczycielami. W dodatku pozbawionymi ostatniego w najbliższych latach narzędzia, by wpływać na swój los. O losie szkoły z jej prawdziwymi problemami nawet nie wspominając. Naprawdę nietrudno sobie wyobrazić „Latarnika” A.D. 2023, 2027 lub 2031: pod dowolnym stwierdzeniem diagnozującym patologię polskiej oświaty podpisują się najspokojniej w świecie wszystkie partie. Wszystko zostaje po staremu.

 

Protest nauczycieli na Rynku Głównym w Krakowie, kwiecień 2019 r.